Jak ruszać zimową porą z napędem 4×4

Właściciele samochodów z napędem na cztery koła są przekonani, że w trudnych warunkach drogowych pewne ograniczenia ich nie obowiązują. W końcu nie po to dokładali do auta napędzanego na obie osie, by teraz uważać tak samo, jak robią to „jednoosiowcy”. Tymczasem żaden rodzaj napędu, nawet gąsienicowy, nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa jazdy. Dobrze jest wiedzieć, jak korzystać z niego tak, by zmaksymalizować zyski i minimalizować straty.
Po pierwsze, pamiętać należy, że najczęściej występującym obecnie rozwiązaniem napędu na obie osie jest napęd dołączany. W efekcie w czasie normalnej jazdy, samochód zachowuje się dokładnie tak samo jak ten napędzany na jedną oś, najczęściej przednią. Druga oś dołączana jest dopiero w efekcie utraty przyczepności.
Konstrukcja układu przeniesienia napędu w samochodach z napędem 4×4 sprawia, że w normalnych warunkach powinniśmy unikać jazdy na tzw. półsprzęgle oraz „strzałów ze sprzęgła”, tj. gwałtownego puszczania sprzęgła przy wysokich obrotach. Używanie tych „technik” powoduje szybsze zużycie tarczy sprzęgłowych, a elementy przeniesienia napędu są narażone na niepotrzebne naprężenia, które zmniejszają ich żywotność.
Sytuacja inaczej wygląda jednak przy złej przyczepności. Wówczas takie szarpnięcie sprzęgłem może okazać się niezbędne. Zanim jednak je zastosujemy, dobrze jest spróbować utrzymywać w ruchu ślizgające się koło i zaczekać na reakcję sterowników napędu. Szczególnie ważne jest to w przypadku starszych samochodów, które potrzebują czasu, by dołączyć drugą oś.
O ile napęd na cztery koła może pomóc nam wykopać się z zaspy czy ruszyć na śliskiej nawierzchni, o tyle pamiętać trzeba, że nie ma on wpływu na drogę hamowania (chyba, że ujemnie ze względu na większą masę). Niestety wielu właścicieli samochodów 4×4 zapomina o tym i kończy jazdę w przydrożnym rowie.
Więcej porad off-roadowych możecie przeczytać w dziale „Porady” na stronie Janpol4x4.pl.
No Comment