Auta terenowe

Swincar E-Spider – wszędołaz o wyglądzie marsjańskiego łazika

Offroad i ekologia nie zawsze idą w parze. Wydawałoby się, że fani terenowych przygód kochają też przyrodę. W końcu spędzają na jej łonie więcej czasu niż przeciętny człowiek. Niestety terenowe potwory, którymi zwykle się poruszamy, trudno jest nazwać ekologicznymi. Pomijając już brak świadomości, że ostra jazda to też niszczenie przyrody, to jedynie właściciele elektrycznych motorów enduro mogą nazwać się ekologicznymi. A co z fanami terenowych czterech kółek?

Dzięki francuskiej firmie Swincar już dziś można ekologicznie jeździć po naprawdę trudnym terenie. Jak to możliwe? Francuzi wyposażyli swój pojazd Swincar w cztery elektryczne silniki o mocy 1-1,5kW każdy. Zamontowano są na kołach i zapewniają Swincarowi E-Spider odpowiednią moc do jazdy w warunkach, gdzie wiele mocniejszych samochodów wjedzie z trudem. Silniki pozwalają rozpędzić Swincara do 37 km/h, a baterie starczają na 4 godziny ciągłej jazdy.

Silniki to jednak oczywiście nie wszystko. Równie wyjątkowa jest sama konstrukcja pojazdu. Wyglądem przypomina on nieco pająka. Tak bowiem na pierwszy rzut oka wygląda konstrukcja jego niezależnego dla każdego koła zawieszenia. Rozwiązanie takie sprawia, że zawieszenie Swincara charakteryzuje się ogromnym skokiem. Dzięki temu jest on w stanie wjechać tam, gdzie nie wjechał jeszcze żaden czterokołowiec i pokonywać wzniesienia o kącie nachylenia sięgającym 70%. Francuzi zapewniają przy tym, że pojazd jest stabilny, a ryzyko wywrotki minimalne.

Każdy kto zasiądzie za sterami Swincara szybko przekona się, że prowadzi się go inaczej niż typowy samochód. Odczucia są mieszaniną wrażeń z prowadzenia bolidu Formuły 1 i motocykla. Z jednej strony bowiem zarówno gaz, jak i hamulec, umieszczono tu na kole kierowniczym. Z drugiej jednak przy skrętach należy wychylić się, co sprawia, że łuk, który pokonujemy znacznie się zmniejsza. Minimalizujemy też w ten sposób ryzyko wywrotki.

Jeśli chcecie przekonać się, jak wygląda to w praktyce, sprawdźcie na YouTubie. Znaleźć tam można pokaźną liczbę filmików, na których widać, co Swincar potrafi oraz to co sądzą o nim ci, którzy mieli przyjemność go przetestować. Na razie dostępna jest jedynie wersja jednoosobowa, której cena oscyluje w okolicach 60 tys. złotych. Francuzi już teraz pracują jednak nad wersją dwuosobową.

Previous post

Ford Ranger Wildtrak 2.2 TDCi, jaki jest?

Next post

Jak ruszać zimową porą z napędem 4x4

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *