Imprezy

Warszawskie Safari 2016 – podsumowanie imprezy

W ostatni weekend czerwca miał miejsce 37 edycja kultowego rajdu Warszawskie Safari. Teraz, kiedy kurz wzbity w powietrze przez koła terenowych pojazdów nieco już opadł, czas na krótką relację z imprezy.

Co prawda Warszawa oddalona jest od terenów gdzie zwykle przeprowadza się safari o przynajmniej kilka ładnych tysięcy kilometrów, ale pogoda niewiele różniła się od tej panującej na afrykańskich sawannach. Przez dwa dni imprezy słupki rtęci oscylowały w okolicach 35 st.C, a palące słońce dawało się we znaki tak zawodnikom, jaki i prowadzonym przez nich maszynom. Raz po raz pojawiały się kłopoty z chłodzeniem silników prowadzące albo do poważnych strat czasowych, albo wręcz eliminacji z zawodów.

Trasę rajdu wyznaczono na poligonie w okolicy Okuniewa i Zielonki, na wschód od Warszawy. Z pewnością nie należała ona do łatwych, co zgodnie przyznawali uczestnicy Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych i Pucharu Polski ST. Kto najlepiej poradził sobie na trasie Warszawskiego Safari? Wygrana w dwóch odcinkach specjalnych, które rozegrano w sobotę dała ostateczne zwycięstwo Miroslavowi Zapletalowi i Bartoszowi Momotowi prowadzący H3 EVO VII. Załoga ta po raz trzeci z rzędu stanęła na najwyższym stopniu podium. Trzeba chyba jednak dodać, że tym razem mieli znacznie ułatwione zadanie. Największych konkurentów, Włodzimierza Grajka i Sławomira Wasiaka zawodziły bowiem samochody. Grajek nie ukończył zawodów, a Wasiak zajął czwarte miejsce. Drudzy byli, prowadzący BMW GPR Serii 1, Marcin Łukaszewski i Magdalena Duhanik-Persson, którzy również skorzystał na nieszczęściu przeciwników. Piąte miejsce w „generalce”, a pierwsze w grupie TH zajął Piotr Gadomski z pilotem Tomaszem Widerom w Toyocie LC80, a szóste (oraz pierwsze w grupie T2) Grzegorz Szwagrzyk z Jakubem Moliterem w Mitsubishi Pajero V88W.

W klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych zwyciężyła ekipa Jacka Sobonia i Kacpra Jeneralskiego. Ich Suzuki Vitara zmagała się co prawda z kłopotami, ale serwisanci wykonali fantastyczną robotę, która pozwoliła załodze nie tylko dojechać do mety, ale zająć pierwsze miejsce.

W tej kategorii samochodów seryjnych najlepsi byli Michał Smoleński i Michał Wilczyński, jadący Jeepem Wranglerem. Entuzjazm kibiców wzbudziła zaś ekipa Michała Goleniewskiego i Mateusza Króla, która walczyła za kółkiem… 52-letniego GAZ-a 69!

W Q2 (quadów z napędem na tylną oś) zwyciężył Adrian Janik, co pozwoliło mu powrócić na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski w Rajdach Baja. Zwycięstwo w zawodach quadów Q4 po raz kolejny przypadło Andrzejowi Pieronowi, a wśród motocyklistów najszybszy był Paweł Stasiaczek, który jednak ostatecznie z powodu kar spadł dopiero na szóstą pozycję. Wygrał Tomasz Dąbrowski.

Previous post

Przemyska Przeprawa już w najbliższą niedziele!

Next post

Cztery dobre rady, jak jeździć „terenówką” po asfalcie

No Comment

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *